10 namingowych wpadek naming

10 namingowych wpadek i nieudanych nazw wielkich marek

W procesie twórczym warunkującym sukces firmy jednym z najważniejszych elementów jest adekwatne i przemyślane nazewnictwo. Dobra nazwa ułatwia budowanie wartościowej marki, wyznaczając jej charakter, wyróżniając spośród konkurencji i kształtując wizerunek. Jednak nie zawsze proces tworzenia nazwy przebiega bezproblemowo. Wpadki zdarzają się nawet największym. 

1. Samochód, który nie jedzie

Kiedy mówimy o wpadkach w procesie namingu, jednym z najbardziej znanych przykładów jest historia amerykańskiego producenta samochodów Chevrolet i jego modelu Nova. W hiszpańskim „No va” dosłownie oznacza „Nie jedzie”. To nie wymaga komentarza 😉

Właśnie ta niefortunna nazwa przyczyniła się do komercyjnej porażki samochodu w krajach hiszpańskojęzycznych. Chociaż model cieszył się popularnością na innych rynkach, kupowało go stosunkowo niewiele osób. Problem wynikający z jego nazwą pokazuje, jak ważne jest uwzględnienie językowych różnic w namingu.

2. Suche ubrania?

Przykładem nieudanej nazwy może być marka odzieżowa Superdry. Nazwa ta w języku angielskim oznaczająca bowiem „super suchy”, więc nie ma żadnego związku z charakterem marki. Może to skutkować niezrozumieniem przez potencjalnych klientów, czym naprawdę jest marka co z kolei prowadzi do niezgodności w odczuciach.

Aby uniknąć podobnych wpadek, warto przetestować nazwę przed oficjalnym wprowadzeniem jej na rynek. Należy zbadać, jak jest odbierana przez potencjalnych klientów, czy nie ma niezamierzonych konotacji i czy dobrze odzwierciedla tożsamość marki. Nazwa jest jednym z najważniejszych elementów budujących markę, dlatego warto poświęcić jej odpowiednią ilość czasu i zasobów.

3. Danone pachnie trupem

Chociaż jesteśmy przyzwyczajeni do nazwy Danone, firma zmierzyła z ogromnym wyzwaniem podczas próby wejścia na rynek chiński. W tym języku marka brzmiała jak „du no”, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „trup”. Firma szybko zareagowała na tę wpadkę w namingu i zmieniła nazwę na „Da Neng”, co można przetłumaczyć jako „dający energię”. I nagle sprzedaż odżyła!

4. Bing Microsoftu zachorował w Chinach

Kiedy Microsoft wprowadzał swoją wyszukiwarkę internetową, wybrano nazwę Bing, która miała być łatwą do zapamiętania i międzynarodową. Jednakże na rynku chińskim „bing” oznacza „chorobę” lub „jest chory”. Jak widać, naming w skali międzynarodowej to niełatwe zadanie, które wymaga dogłębnej analizy kulturowej i językowej.

5. Chusteczki z burdelu

Amerykańska marka chusteczek Puffs zmagała się z problemem podczas próby ekspansji na rynek niemiecki. W tym języku słowo „Puff” oznacza bowiem… burdel. Nic dziwnego, że doprowadziło do wielu nieporozumień i kompromitujących sytuacji. Firma musiała zdecydować się na zmianę nazwy, aby uniknąć dalszych niepożądanych konotacji.

6. Buty Incubus Reebok z piekła rodem

Reebok postanowił nazwać jeden ze swoich modeli butów nazwą Incubus, które na pierwszy rzut oka nic nie sugeruje. Problemem jest jednak to, że Incubus został opisany w mitologii jako demon, który miał za zadanie uwodzić kobiety w ich snach. Firma szybko zauważyła pomyłkę i wycofała model z produkcji, co było dla niej sporym ciosem.

7. Ford Pinto szybko skończył

Co tu dużo mówić. Wyraz „Pinto” w języku portugalskim oznacza ni mniej, ni więcej niż męskie genitalia. Copywriter chyba ochu***!

Niefortunne skojarzenia spowodowały, że Ford musiał zmienić nazwę swojego modelu w Brazylii na Corcel, co oznacza „rumak”. 

8. Nokia Lumia – niechciana sexworkerka

Nokia, kiedy wprowadzała na rynek swoje smartfony z serii Lumia, nie zwróciła uwagi, że w języku hiszpańskim słowo „lumia” oznacza… prostytutkę. Pomimo tej nieudanej nazwy, Nokia zdecydowała się nie zmieniać nazwy swojego produktu.

9. Grobowe pampersy w Japonii

Pampers był pierwszą marką pieluszek jednorazowych, która pojawiła się na rynku japońskim. Problem w tym, że marka umieściła na swoich opakowaniach grafikę chmurki i gwiazdki, która w japońskiej kulturze kojarzy się z cmentarzem, co skutkowało bardzo słabą sprzedażą produktu.

10. Dziecko z puszki

Gerber, amerykański producent żywności dla niemowląt, podczas wejścia na rynek afrykański pokazał na opakowaniu swojego produktu obrazek uśmiechniętego dziecka. Co w tym niestosownego? Otóż copywriterzy tej znanej korporacji nie zdawali sobie sprawy, że na wielu afrykańskich rynkach producenci pokazują na etykietach to, co jest w środku puszki. Mogło to sugerować, że wewnątrz znajduje się… mięso dziecięce. Co zakończyło się kompletną porażką firmy na tym rynku. 

FirmaBłędna nazwaProblemPoprawiona nazwa
ChevroletNova„No va” oznacza „nie jeździ” po hiszpańskuChevy II
SuperdrySuper suchyBez związku z marką odzieżowąBrak zmian
Danone„Du no” oznacza „trup” po chińskuNegatywne skojarzeniaDa Neng („dający energię”)
MicrosoftBing oznacza „choroba” po chińskuNiepożądane konotacjeBez zmian
Puffs„Puff” oznacza burdel po niemieckuKompromitujące sytuacjeTempo
ReebokIncubus to demon z mitologiiKontrowersyjne skojarzeniaWycofano model
Ford„Pinto” oznacza genitalia po portugalskuZłe skojarzeniaCorcel („rumak”)
PampersProjekt na opakowaniu przypominał cmentarz w JaponiiNiepożądane konotacjeZmiana projektu
GerberZdjęcie dziecka na opakowaniu kojarzyło się z mięsem dziecięcym w AfryceNieporozumienieUsunięcie zdjęcia

Wystrzegaj się błędów i postaw na profesjonalny naming

Jak widzisz, naming może sprawiać trudności nawet największym globalnym korporacjom. Wymyślenie dobrej nazwy jest szczególnie skomplikowane w przypadku usług i produktów sprzedawanych na rynkach międzynarodowych, kiedy trzeba uwzględnić aspekty kulturowe i językowe w dziesiątkach czy nawet setkach krajów. Nasza agencja copywriterska doskonale zdaje sobie z tego, więc jeśli potrzebujesz pomocy w namingu dla swojej firmy, serdecznie zapraszamy do współpracy!

Autor

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *